Kontynuując świąteczny temat chciałam Wam pokazać moje pierwsze lampiony - światłodajki. Bazą był duży kielich w kształcie klasycznej koniakówki. Całość najpierw wykleiłam białym papierem ryżowym, a następnie dołożyłam wyrwane na mokro motywy serwetkowe. Kielich kilkukrotnie przelakierowałam i zabrałam się do "ośnieżania" motywów wspomnianą przy okazji bombek białą szpachlówką do drewna. Szpachlówka wyjściowo była trochę za gęsta, toteż rozwodniłam ją nieco i dzięki temu udało mi się uzyskać efekt "topniejącego śniegu". :) Na koniec pochlapałam wszystko białą farbą, ciut, ciut przyprószyłam brokatem i voila lampion gotowy! :)
z jabłuszkami...
i z poinsecją...
A na deser zimowa osłonka na poinsecję lub stołową wersję choinki ;)Tutaj do ozdobienia brzegów wykorzystałam masę śniegową firmy "pentart"i mini gwiazdki, stosowane powszechnie jako ozdoby do paznokci.
Następne zimowo-świąteczne prace dopiero kolejną zimową porą :) No.. chyba, że ta obecna zima się mocno wydłuży i najdzie mnie dzika ochota na popełnienie choinkowej bombki.
pozdrawiam,
Ania
Lampion jest śliczny. Przyznam się ,że nigdy takowych nie robiłam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te jabłuszka.
Osłonka też mi się podoba, pewnie pięknie zdobiła domek podczas świąt.